Strona:Nowy Przegląd Literatury i Sztuki 1920 nr 1.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.

tacy sprytni, tacy chytrzy,
a tak głupi:
nikt przyszłości nie przekupi,
chociaż w norze
jaknajskrytszej
każdy z was się ukryć może,
choć mijają wam tygodnie,
choć uchodzą wam miesiące,
całe lata, całe wieki!...
Iżby było wam wygodnie
spać i jeść,
co wam honor, co wam cześć?!...
Co wam znaczy
wielka duma?!
Pychę macie,
dąs prostaczy,
jeśli w szacie
postrzępionej
zobaczycie
swego kuma,
nędzne życie!
Ale gdy przed wami stanie
w swej postaci
żywot równie, jak wasz, marny,
albo może i marniejszy,
jeno odzian w tkań i haft,
w złotogłowia i robrony,
w materyję,
która plecy jego kryje
zdobniej, suciej i bogaciej,
niżli wasze,
wówczas sobie pluć dajecie
w lichą kaszę
i słodziutko, uniżenie
sami się chowacie w cienie!...
Chciałem sobie w czas dzisiejszy,