Strona:Nowy Przegląd Literatury i Sztuki 1920 nr 1.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.
III.

Cyt! znasz ten chmur zachodnich pas,
Falisto-pierśnych, które wraz
Słońca, księżyca wieńczy blask
I wieczornicy pełnej łask — ?
Gdyś patrzał w nie w miłosnym śnie,
Uczucie-ś miał, że twój to szał
Tę chmur, słońc, gwiazd wichurę zwiał
I ściągał k’tobie lśnień tych sklep,
Aż ciało mdlało z bliskości nieb! —
Tak, na lęk gnąc się — z szczęścia-m ślepł! —
Mig się o piersi wsparła me.


IV.

Pomknęli-m. Duch znękany mój
Wygładzał się, jak zmięty zwój,
Furkocąc, chłonąc w wiatru tchach,
Rozwiał się dawnych nadziej gmach.
Z chybionem życiem czyż walczyć czas?
Gdybym to zrobił, tamto rzekł,
Wygraćbym mógł, lub przegrać bieg.
Mogłaż mnie kochać? czemuż nie?
Lecz nienawidzieć — też! któż wie?
W razie najgorszym, dziś byłbym — gdzie?
A oto kłusujem, dwoje nas.


V.

Błądziłżem w słowach, czynach sam?
Zabiega każdy — któż rzekł: mam? —
Mknęlim; duch śnił, by zkąd-ś od gwiazd,
Czar nowych krain, nowych miast,
Gdy wkrąg pomykał obszar ziem.
Myślałem: — Wciąż się trudzi człek,
Wciąż dźwiga z toni klęsk na brzeg.
Kres trudów tych? Porównaj-no:
Zamierzeń moc, dokonań źdźbło,
Dziś — i wiar, snów minionych tło!
Jam śnił: pokocha; a oto mkniem.


VI.

Dłoń z mózgiem w parze — widziałż czas?
Któż z nas miał myśl i śmiałość wraz?