bytowanie autentyczne twórcy Króla Lira znamy w całej rozciągłości i w tysiącach szczegółów znacznie lepiej i dokładniej od jego spółczesnych i rówieśnych. Wszystkie mroki omal są już rozjaśnione, wszystkie wątpliwości usunięte, nielogiczności rozwikłane, wszystkie karty odkryte. Rezultatem tych pedantycznie krytycznych, sumiennych, ściśle naukowych badań jest przedewszystkiem doszczętne obalenie mytu Bakoniańskiego j zbyt długo utrzymującej się ongiś fikcji, jakoby autorem szekspirowskich dramatów był filozof z Verulamu. Figlarna hypoteza Morgana, podtrzymana przez Speddinga i Smitha, a energicznie i efektownie rozreklamowana przez ekscentryczną amerykankę miss Delię Bakon, blisko pół wieku mistyfikowała świat uczonych, głównie dzięki poparciu takich powag niemieckich, jak Kuno Fischer i Gervinus, w których konserwatywnych głowach pomieścić się nie mogło, aby aktor, histrjon i poeta Szekspir mógł stworzyć szereg arcydzieł tak głębokiej filozoficznej treści. I Bakonianów podtrzymywali w tym naukowym obłędnym błędzie wyznawcy poglądów tych, że autorem dramatów jest hr. Southampton, to znowu, że hr. Rutland, w każdym razie szlachcic świetnego pochodzenia. Już uczony niemiecki Ernest Sipper (1904), a po nim Stoppes angielski wstrząsnęli całkowicie logiką hypotezy Bakoniańskiej, kiedy jeszcze inni uparci fantaści jak A. Kniepf, Donnelly, Wigston, Rapp, A. Weber von Ebenhof wyszukiwali mozolnie nowych argumentów i dokumentów na stwierdzenie tego, co z za oceanu apostołowała miss Delia „Słonina“, że tylko lord Słonina z Verulamu, (syn nieprawy królowej Elżbiety i lorda Leicestera) mógł sobie pozwolić na pisanie arcydzieł. Dziś po pracach Wallace’a i Leego teorja Bakoniańska faktycznie już nie istnieje, aczkolwiek można mieć pewność, że jeszcze znajdą się monomani poszukujący. na manowcach i czepiający się drobiazgów, dedukujący z błahych powodów, opierający, cały gmach swych koncepcji na fundamentach ze słomy
Strona:Nowy Przegląd Literatury i Sztuki 1920 nr 1.djvu/70
Ta strona została przepisana.