Strona:O Żydach i kwestyi żydowskiej.pdf/71

Ta strona została uwierzytelniona.

czasu mętne przypomnienia o jakichś hostyach, niegdyś kradzionych i do drzew przybijanych, o jakichś studniach zaprawianych trucizną, o jakiéjś czarnéj śmierci, wjeżdżającéj do krajów chrześcijańskich, na plecach żydowskich. Niby naprawdę, nie wierzymy już w to wszystko, ale w imaginacyi naszéj pali się jeszcze iskierka téj grozy, którą napełniały ją bajki piastunek, — ale są jeszcze domy wcale światłe, z których podrostki, w dni poprzedzające żydowską wielkanoc wychodzić boją się, aby nie zostać porwanemi przez żydów, — ale te szczątki czasów minionych, konserwujące się w klasach oświeconych podtrzymują pełne ich bytowanie w klasach nieoświeconych. Bardzo często, w zapale dysput, odzywają się głośne i zupełnie szczere zaprzeczenia, jakoby żydzi byli kiedykolwiek naprawdę prześladowanemi i dręczonemi. Bardzo rzadko spotkać można pomiędzy nami jasne pojęcie o tem, jakie cechy ich, jakim kolejom dziejowym przypisać należy. Nikt prawie, — oprócz garstki uczonych i pisarzy, — nie wié na pewno, jakie prawa w ciągu wieków przysługiwały im w kraju naszym a jakie odmawianemi im były i w jakiéj mierze byliśmy względem nich lepszemi od narodów innych a w jakiéj dzieliliśmy ogólne dążności czasów, ku wyłączaniu ich i poniżaniu. Wszyscy prawie uważamy ich księgi jako zbiór samych tylko bezeceństw i złorzeczeń przeciw nam skierowanych, a nikogo nie zdejmuje ciekawość zajrzenia w te księgi, dla przekonania się, czy to jest prawdą i do jakiego stopnia jest to prawdą. Zwracając się zaś ku rzeczom najbliższym już, bo obecnym, czy wiemy kim i jakim jest żyd po za interesem pieniężnym, który z nami załatwia, — jakie są domowe obyczaje jego, rodzinne uczucia, uciechy, zabawy, cierpienia, dążno-