Strona:O Żydach i kwestyi żydowskiej.pdf/72

Ta strona została uwierzytelniona.

ści? Wyobrażamy sobie naprawdę, że żyd jest maszyną do liczenia pieniędzy, że zrana i wieczorem, w pracy i spoczynku, w święta i dni powszednie, u kolan matki i nad kolébką dziecka, nie myśli on o niczem, nie czuje nic, nie kocha, nie pragnie, nie trwoży się i nie raduje, tylko liczy, liczy, liczy, liczy... Jak Franciszka Rimini z kochankiem swym wiecznie od skały leci i leci, tak żyd, w jakimś wymyślonym przez nas nowym kręgu piekielnym, wiecznie liczy i liczy. Zbiorowéj istoty téj zatrudnionéj wieczystem liczeniem nie spróbowaliśmy nigdy dokładnie przeliczyć. Czy posiadamy statystykę żydów naszych, zawierającą rubrykę zajęć ich, stopnia oświaty, obracanych przez nich kapitałów i t. p.? Czy doszliśmy kiedy, jaki jest liczebny stosunek żydów posiadających wiele albo cokolwiek i nic wcale nie posiadających, trudniących się handlem wielkim i drobnym, pracami fizycznemi i lichą, szkodliwą choć trudną pracą kręcenia biczów z cudzego piasku? O wszystkiem t m mówiemy, piszemy, dysputujemy podniesionem głosem i z dziarskiemi albo skwaszonemi minami, lecz mówienie, pisanie, dysputowanie nasze nie ma jedynéj podstawy, któraby je mogła użytecznemi uczynić, podstawy gruntownéj, obszernéj, na faktach opartéj znajomości żydów. A wobec braku podstawy téj, marzcie o rozwiązaniu kwestyi żydowskiéj, jeśli to wam przyjemność czyni, — ja o niem marzyć nie będę, jak nikt rozsądny nie marzy, aby prosto, prędko i bezpiecznie dojść do celu, idąc doń po ciemku.
Gniewalibyśmy się bardzo na sąsiada, któryby, znając osobiście dziesięciu lub dwudziestu z pośród nas a nie znając wcale historycznéj przeszłości, ani przedmiotów wiary i czci, ani wewnętrznych stosunków naszych, wydawał o nas