„Zginęła w tem królestwie karność, bez której żaden rząd uczynić nic nie może; a jako, gdy obręcze z beczki opadają, a nikt ich nie pobija, wszystko się rozsypuje. Wolnością się bronim, ten płaszcz na swawolność kładąc. O! piękna wolności, w której wszystkie swawolności i niekarności panują“.
Na sejmy zjeżdżano się hucznie, dworno, raczej aby zabawić się gromadnie, niż poważnie radzić, więc karci to Skarga:
„Zjeżdżacie się z wielkiemi kupami jezdnych i pieszych, jako na wojnę, nie na radę i utracacie to, czemby się niemałe wojsko uchować mogło. Tak długi czas tu siedzicie, a mało sprawujecie“.
A jakże można było skutecznie radzić, naprawę stosunków podejmować, o nowych, a potrzebnych ustanowieniach myśleć, gdy na sejmach tworzyły się rozliczne stronnictwa, gromadzone przez krzykliwych zarozumialców, z których każdy chciał na swój sposób rej wodzić. Ciągła niezgoda pożerała czas, ciągłe przekory wzajemne odwodziły nawet tych od pracy, co pracować chcieli.
Upomina Skarga, do zgody nawołuje:
„Nie tak rychło i nie tak żałośnie wojną i najazdem postronnych nieprzyjaciół zginąć możecie, jako waszą niezgodą“.
Strona:O życiu, dziełach i zasługach Ks. Piotra Skargi.djvu/34
Ta strona została uwierzytelniona.