Zaledwie rok tu przebył, a już, mimo zabaw i towarzystwa, zatęsknił za rodzicami, za domem, za wiejską swobodą, i jakoś dokazał tego, że go rodzice do Żórawna zabrali. Tu spędza teraz najpiękniejsze lata młodości od 14. do 20. roku życia, bez nauki, bez żadnej pracy, zajmując się chyba łowieniem ryb i myśliwstwem, albo płataniem figli rozmaitych. Andrzej Trzycieski, wielki Mikołaja Reja przyjaciel, opisał jego żywot, a w tym opisie mówi, że Mikołaj wówczas biegał tylko ze strzelbą i wędką i zbijał bąki. „A gdy przyniósł pełne zanadrze płocic, laskowych i wodnych orzechów, a kaczora albo gołębia, albo wiewiórkę za pasem, to się rodzice tem cieszyli i mawiali, że na starość nie zależy gruszek w popiele“.
Ale w tej pustocie i swawoli, na tych igraszkach i figlach, nie marniał umysł Mikołaja, serce się nie psuło, rozum też nie rdzewiał, bo chłopiec miał bystrość wielką, więc przyglądał się wszystkiemu ciekawie, co ludzie koło niego robili i jak robili; nabywał, jak to mówią, praktyki życia, poznawał ludzkie zalety i wady. A pod wpływem pięknej przyrody, wykołysały się w chłopcu szlachetne, uczciwe popędy duszy, rosły w nim zacne uczucia, ogarniające miłością Boga, naród, ludzi, cnotę, piękno, dobro wszelakie. Gęste lasy, urocze wzgórza Żórawna, piękne dokoła widoki, szumiący Dniestr, przemawiały mu do serca silniej, niż miejskie mury we Lwowie i w Krakowie. I dlatego to ukochał ziemię ojczystą tak, że nigdy jej opuścić nie chciał, ani na chwilę, i nigdy za granicę kraju nie wyjechał.
Strona:O życiu i dziełach Mikołaja Reja z Nagłowic.djvu/16
Ta strona została skorygowana.