Strona:O życiu i dziełach Mikołaja Reja z Nagłowic.djvu/26

Ta strona została skorygowana.

czegobądź namawiać, a obiecywać gruszki na wierzbie, to wnet go posłucha ten i ów, a potem inni gromadzą się za pierwszymi, chociaż sami nie wiedzą, po co i na co.
Z takiej to płochości, a nie z przekonania, odstąpiło wielu od Kościoła, ale ogół narodu nie porzucił wiary ojców. Trwały te nowinki przez kilka dziesiątków lat, aż uspokoiło się wszystko. Przy „nowinkach“ mało kto z Polaków wytrwał, wrócili na łono Kościoła, a tylko Niemcy po miastach pruskich pozostali Luteranami.
Z tej burzy był ten bodaj pożytek, że ci, co w sporach religijnych głos zabierali, przemawiali i w słowie i w piśmie tylko po polsku, aby ich każdy mógł zrozumieć, przez coby się może do nich nakłonił. Drukowano zatem coraz więcej rozpraw i dzieł po polsku, przez co język się urabiał, i ustalał się zwyczaj pisywania w mowie ojczystej.
Mikołaj Rej nowinkom uległ, Kalwinem został, z duchowieństwem kłótnie poczynał, a i w niektórych pismach swoich za kalwińską nauką obstawał, a przeciw urządzeniom Kościoła występował. Oczywiście, że to dla nas bolesne, iż wiarę ojców porzucił, iż na nasz Kościół nastawał i jużcić nie za to pamięć jego czcimy, ani też nie za to, że się dobrze bawił, wesoło żył i majątek zbierał. Czcimy jego pamięć, bo mimo ulegania „nowinkom“ uczciwym był, cnotę cenił, nabożnym był w swej nowej wierze, ojczyznę kochał rzetelnie, w pismach swoich wiele pożytecznych, zdrowych, przykładnych nauk pozostawił, a mowę ojczystą w książkach utrwalił, czyli, jak historycy