Szczerość i prostota w słowach Reja musiały trafiać do serca i za serce chwytać. A ze wszystkiego wysnuwa jakąś naukę, jakieś upomnienie. Mówiąc o N. Maryi Pannie, przypomina, że nie unosiła się pychą, chociaż wiedziała, że jej Syn jest Bogiem, a kobiety zwykły pysznić się jedna przed drugą, że jej syn będzie biskupem, bo taki mądry, albo wojewodą, bo taki dzielny. W pysze, w zarozumiałości, w słabości dla dzieci wychowały synów źle, bo ani biskupami ani wojewodami nie zostali.
To jedno razi nas, nad tem ubolewać musimy, że tam są zaczepki wymierzone przeciw Kościołowi naszemu i przeciw Ojcu Świętemu.
Godzi się jeszcze dodać, że język tu już piękny, skoro ks. Wujek, znakomity tłómacz Pisma Ś-go, powiada, że owa książka Rejowa: „dla dworności, a gładkości mowy języka polskiego, między innemi górę trzymała“.