Strona:O życiu i dziełach Mikołaja Reja z Nagłowic.djvu/43

Ta strona została skorygowana.

Przechadza się z laseczką po sadzie, po polu;
Patrzy, czy też w pszenicy nie będzie kąkolu.
Potem przyjdzie do domu; a no, już gotowo;
Zje sobie smaczny kąsek, a bardzo mu zdrowo.
Siedzi sobie w koszuli...«


»A tak, czyż to nie rozkosz, swój stan uważywszy,
A te marne przypadki świeckie obaczywszy,
Przestać na tem, co Bóg dał, a zawsze w mierności
Używać swoich czasów w rozkosznej wolności?«

Ale trzeba też pracować, powiada poeta, pilnować gospodarstwa, a w ziemi robić porządnie, wtedy ziemia z lichwą pracę nam wróci.

»A ktoby się naliczył, co nam lichwy ziemia
Wydawa hojnie wszystkim, z każdego plemienia,
Byśmy jeno na pieczy Boskie dary mieli,
Jako świnie w barłogu darmo nie leżeli«.


W cztery lata po „Wizerunku“, bo w r. 1562. pojawia się nowe dzieło Reja, pod tytułem: „Zwierzyniec, w którym rozmaitych stanów, ludzi, zwierząt i ptaków kształty, przypadki i obyczaje są właśnie wypisane. A zwłaszcza, ku czasom dzisiejszym naszym, niejako przypadające. Na rok od Narodzenia Pańskiego 1562“.
Wielkie to dzieło, liczące około sześciu tysięcy wierszy, nie jest jednolitem opowiadaniem, jeno zbiorem drobnych utworów, mających każdy po osiem wierszy. Poświęca je poeta Janowi Chodkiewiczowi, Stolnikowi litewskiemu i do niego na wstępie umieszcza