»A mili Polaczkowie, ci co rozum mają,
Widząc pewny upadek, przedsię go czekają.
Ano i nędzne zwierzę, kiedy zły raz czuje,
Jakoby go obminąć, pilnie upatruje«.
Sarka też na złe gospodarstwo, skoro długi się mnożą. I tak jedno za drugiem ganiąc, upomina uczciwie i rozumnie, aby się jąć poprawy tego, co złe, a to zarówno w życiu codziennem, jako też i w sprawach publicznych. Zaniechano też ćwiczeń rycerskich, a rozmiłowano się w niepomiernem życiu i w zbytkach, przezcośmy: „z onych sławnych rycerzy prawie zniewieścieli“. Najgorszą ze wszystkiego szerząca się bezbożność, za którą już widać „znaki gniewu Pańskiego“.
Następuje teraz „Żegnanie ze światem“.
»Dosyciem się już nabył na tym nędznym świecie,
Dosyciem się przypatrzył, co się na nim plecie«.
»A tak, mój miły światku!... w czas się żegnam z tobą,
Acz jednak póty, póki tu muszę być z tobą,
Jedno mię, proszę, wypuść z swych figlów wszetecznych.
Bo wolę naśladować poczciwych a wiecznych,
Które mogą ozdobić i sławę poczciwą,
I tak mnie doprowadzić, kędy święci żywą (żyją)«.
»A ty mnie też nie zajrzyj (nie gniewaj się o to), iż do Pana w niebie
Wolę iść, kiedy każe, odstawszy od Ciebie.
Boś ty nie jest dziedzictwem, jesteś nam gospodą,
A wolę, zapłaciwszy rozprawić (rozstać się) się z tobą.