Strona:O Adamie Żeromskim wspomnienie.djvu/023

Ta strona została uwierzytelniona.

i szlachetni ludzie poświęcili swe życie. Nauka w liceum i po za jego murami, lekcye prywatne, pobierane od jednego z nauczycieli i od matematyka, p. Zapolskiego, podówczas studenta Sorbony, umożliwiły licealiście otrzymanie dwu Tableau d’honneur za pierwszy i drugi trimestre roku szkolnego 1909—1910, oraz przejście do klasy ósmej, — lecz zmęczyły go porządnie. To też, skoro się tylko lekcye skończyły, wyjechał do Bretanii, nad morze, do miejscowości Plumanach w departamencie Côte du Nord. Podróż koleją do Lannion, a później końmi odbył w najmilszem towarzystwie panny Jadwigi Sienkiewiczówny, która tę miejscowość Plumanach znała bardzo dobrze, od czasów dzieciństwa, gdyż jej przyjaciółka, pani Pstrokońska, miała tam swą posiadłość. Zmierzch zapadał, gdy ze wzgórz nadmorskich élève zobaczył zatoki, przesmyki i zacisza morskie w skałach Plumanach.
Zamieszkał w hoteliku mr. Padela, miejscowego oberżysty, i tegoż jeszcze dnia bujał w parku, założonym niegdyś nad morzem przez polskiego wynalazcę, inżyniera Abakanowicza, oraz wdrapywał się na skały i głazy okrągłe ślicznego wybrzeża. Park, otoczony wysokim murem, który chronił młode jeszcze drzewa od straszliwości zimowych wichrów tego dzikiego kąta Bretanii, zawierał w sobie czarujące ustronia, olbrzymie bryły i bulwy skał, otoczone młodemi gąszczami, alejami i dzikim lasem, tak rzadkim w tej bezdrzewnej krainie, gdzie wiatr morski wyniszcza wszystko, oprócz genêt — żarnowca, jedynego materyału opałowego mieszkańców, oprócz ślicznie pachnącego ajonc, janowca kolącego, o jasnożółtych kwiatach, który ze wzgórków słonecznych Bretanii dostał się na tarczę herbową Plantagenetów, — i tamaryszku. W głębi tego parku rosły piękne kwiaty, a za kwiatami młody groch strączkowy, nadzwyczajnie smakowity...
Strome wybrzeża parku we dwu miejscach posiadały dogodne i mocno cementowane tamy, do których łatwo było przybijać łodzią i łatwo odpływać na wyspę, gdzie wznosił się zameczek państwa Pstrokońskich. Tam zamieszkała panna Sienkiewiczówna, lecz codziennym była gościem w pensyonacie Padela, tudzież przewodnikiem Adasia po okolicach Plumanach, po wonnych łąkach, dolinach, zarosłych wzgórzach, po wsiach bretońskich w stronie Perros-Guirec, po prastarych kościołach z nadmorskiego granitu, jak w Clarté, Perros-Guirec i Tregastel.
Dzikie morze wdziera się w zatokę Plumanach wąskiemi szyjami, otoczonemi przez strome skały, i dwakroć dziennie zalewa niskie wybrzeża. Na trzęsawisku alg, podlegającem zalewowi, stoi na wysokiem podmurowaniu odwieczna kapliczka świętego Guirec’a, patrona okolicy. Dziewczęta,