formę i zrealizowanie jego wewnętrzne, niejasne dążenia do wzniosłości i czystości, do prawdy i posłuszeństwa, zasadnicze cechy jego duszy. Pismo „The Scout“, pożyczane przez drużynowego, stało się teraz ulubioną jego lekturą, a zbiórki, ćwiczenia, wyprawy, marsze i czuwania — jego żywiołem. Gotów był nie jeść, nie spać i nie spoczywać, byleby wypełnić rozkaz władz przełożonych. Pochody z Zakopanego we wszystkich kierunkach, na góry i doliny, w lasy i pola, przy objuczeniu ogromnym ciężarem, wykonywał punktualnie i dokładnie, — a nic go od tej punktualności i dokładności odwieść nie mogło, — wykonywał nie tyle siłą fizyczną naturalną, ile napięciem woli i nerwów, oraz honoru. To, co w drużynie skautowej przedsiębrało się dla zahartowania, ustalenia młodego organizmu, dokonywało się u Adasia, niestety! na koszt płuc. Za wiele było ćwiczeń i pochodów, zbyt wielkim ciężarem obarczano młode barki. Obóz letni pod Morskiem Okiem zakończył się gorączkowaniem. Ileż to cierpień zadało skautowi leżenie w łóżku, o, hańbo! w domu, gdy „obóz“ był „w polu“.
Ci młodzi chłopcy w przededniu straszliwej wojny ćwiczący się wojskowo, w dzieciństwie swem sposobiący się do boju za ojczyznę, coś jakgdyby przeczuwali w swych czystych duszach, brali na ramiona ciężar niezmierny, podsuwając pod jego ogrom swe młode krzyże. Mierzyli siły na zamiary. Słyszeli, widać, swym słuchem nieskalanym, gdy po nocach „czuwali“ wielkie kucie w ziemi niezbłaganego wojny anioła. Zdawało im się, że ziemia drży i płonie, więc niema już czasu, ani spoczynku. Dokądś wciąż szli z pieśniami niepodległemi na ustach. Wzniosłe hasła urabiały ich dusze: — nie pić alkoholu, nie palić tytoniu, mówić tylko prawdę, unikać zepsucia i wszelkiego świństwa ziemi, pracować fizycznie, samemu robić wszelką robotę, organizować się w braterskie zastępy, ogarniając wszystkę młodzież kraju. O Adasiu mówił jego drużynowy piszącemu te słowa, iż jest to — „złoty skaut“. Szacowny tytuł. Ach, gdybyż nie był nabyty kosztem rannego kaszlu i bolesnem zamgleniem oczu!
W maju 1914 roku Adaś mianowany został plutonowym trzeciego plutonu drużyny zakopiańskiej. Odtąd jego przykładanie się do obowiązków jeszcze bardziej wzrosło. Dawne „studya wojskowe“ z Pailletem, zamiłowanie do rzeczy militarnych, czytanie w tym kierunku mnóstwa książek, broszur, instrukcyi, podręczników mustry uczyniło zeń istotnego oficera, zwłaszcza, gdy miał możność, choć w drobnej mierze, zastosowania zdobytych wiadomości. Ten czternastoletni oficer mógł wiedzą swą zasypać niejednego fachowca, a ćwiczył swój front, jak rutynowany służbista. Gdy wybuchła wojna, skauci użyci zostali do rozmaitych czynności na poły
Strona:O Adamie Żeromskim wspomnienie.djvu/043
Ta strona została uwierzytelniona.