Strona:O Adamie Żeromskim wspomnienie.djvu/044

Ta strona została uwierzytelniona.

żołnierskich: dźwigali ciężkie łóżka do przyszłych szpitalów, taszczyli pościel, przenosili rzeczy, patrolowali po nocach, rozwozili pocztę, czyścili konie i wyrzucali gnój, oraz wysyłani byli to tu, to tam, przez tworzące się władze legionowe. Cała jesień 1914 roku upłynęła w pracach ciężkich i wytrwałych. W lutym 1915 roku plutonowy trzeciego plutonu otrzymał drukowany „Dyplom uznania“ o następującem brzmieniu:
„Zakopiańskie Drużyny Skautowe. Skaut Adam Żeromski z I Zakopiańskiej Drużyny Skautowej ks. Józefa Poniatowskiego za pracę swą w Zakopanem podczas wojny 1914 i 1915 roku, w szczególności za prowadzenie patrolu, otrzymuje Dyplom Uznania. W Zakopanem dnia 21 lutego 1915 r. Komenda Zakopiańskich Drużyn Skautowych. Przewodniczący Komitetu Skautowego — Mikołaj Kupski. Pisarz — Medard Kozłowski. Komendant Skautowy — Andrzej Małkowski“.
Była to istna rozkosz patrzeć, jak rozrastała się i mężniała, jak twardniała i stawała się hartowną dusza chłopca pod wpływem skautingu. Dawna delikatność i podatność przeistoczyła się na twardą siłę i wytrwały w dobrem upór. Adaś sam reparował swe buty, umiał cerować i zaszywać dziury w ubraniu, zaprasowywać je starannie, prać i prasować, obsługiwał „Łyskę“, dźwigał dla niej siano, czyścił uprząż i siodło, dbał o swe rzeczy i każdą robotę wykonywał własnemi rękami. Szewcem był tak doskonałym, tak pomysłowym, że zawodowcy chwalili jego robotę, gdy do stanu użyteczności po dziesięćkroć wciąż doprowadzał swe „guziaki“, potargane w pochodach i służbach, jeszcze je zmocowując gwoździami i rzemieniem. Ach, wszystko umiał wzorowo zrobić ten „Złoty Skaut“!

Gdy Moskale podsuwali się aż do Rabki, a patrole ich krążyły pod Bukowiną w pobliżu Morskiego Oka, wskutek jakichś nieporozumień, czy konsternacyi władz enkaenowych, rozkazujących wówczas w Zakopanem, wydano z góry rozporządzenie niszczenia wszystkiego, coby mogło kompromitować wobec północnych najeźdźców: palić papiery, niszczyć czy zakopywać narodowe odznaki, a nawet palić w piecach mundurami i kapeluszami skautowemi. Rozkaz ten głęboko uraził dusze młodociane! Nie poniszczono mundurów, ani nie spalono papierów. Skoro zaś p. Andrzej Małkowski wrócił ze swej do Warszawy wycieczki poprzez walczące armie, skauci zakopiańscy znowu silnie zostali zorganizowani i wzięci w mocną rękę. Życie nanowo zawrzało. Pracowano za dnia i w nocy. Coś no-