Strona:O Buonapartem i o Burbonach.djvu/13

Ta strona została przepisana.
XI
O BUONAPARTEM I O BURBONACH

pod Piramidami, czyż byłbym, oddał za wszystkie te zwycięstwa za jedną jedyną z tych zapomnianych godzin, które mi upływały w Anglii w małem nieznanem miasteczku. O! czarodziejska młodości! (III, 179).
Albo to drugie (III, 191):
Bonaparte owładnął 3-go czerwca elektoratem Hanowerskim: w tym samym czasie, ja, w Rzymie, zamykałem powieki nieznanej kobiecie (pani de Beaumont).
To uroczne działanie „gwiazdy“ Napoleona na jego najzawziętszego politycznego wroga dodaje oryginalnego smaku tej krwawej broszurze; zyska go może jeszcze więcej, jeżeli dodamy, iż, z drugiej strony, nigdy szczera nić sympatyi nie istniała między tym „uwielbianym potomkiem św. Ludwika“, Ludwikiem XVIII, a Chateaubriandem. Chateaubriand był, mimo wszystko, dzieckiem swojej epoki; pragnął prawowitej monarchii, ale rozumiał, że nieda się zatrzymać obrotu czasów; stąd ci Burboni, którzy, na swojej smutnej emigracyi, „niczego nie zapomnieli i niczego się nie nauczyli“, musieli \