Strona:O Buonapartem i o Burbonach.djvu/19

Ta strona została przepisana.
XVII
O BUONAPARTEM I O BURBONACH

W dwa dni później zrozumiał przyczynę. Wychodząc z ogrodu Tuilleryj na ulicę Rivoli,
pomiędzy jedenastą a dwunastą w południe, usłyszałem człowieka, który obwoływał urzędową wiadomość; przechodnie zatrzymywali się skamieniali pod wrażeniem tych słów: „Wyrok specyalnej komisyi wojskowej zgromadzonej w Vincennes, skazujący na śmierć Ludwika Antoniego Henryka Bourbon, urodzonego 29 sierpnia r. 1772. w Chantilly“. Krzyk ten spadł na mnie jak grom Zmienił bieg mego życia, tak jak zmienił bieg życia Napoleona. Wróciłem do domu i rzekłem do pani de Chateaubriand: „Rozstrzelano księcia d’Enghien“. Siadłem do stołu i zacząłem pisać swoją dymisyę.
Wyrokiem tym, wydanym z pogwałceniem litery prawa (księcia d’Enghien porwano na obcem terytoryum), Bonaparte chciał przeciąć wszelkie marzenia o powrocie dynastyi, chciał rzucić postrach na dąsającą się dawną arystokracyę. I nie omylił się ten znawca dusz w swej wzgardliwej ocenie natury ludzkiej. Oto znamienny ustęp z pamiętników żony pisarza, pani de Chateaubriand:
„Przed śmiercią księcia d’Enghien, prawie całe wyższe towarzystwo paryskie było w otwartej