liwań, twojej tyranii. To nietylko my, to cała ludzkość cię oskarża. Żąda od nas pomsty w imię religii, cnoty i wolności. Gdzieżeś ty nie wniósł rozpaczy? w jakim zakątku świata jakaś nieznana rodzina uszła twoim spustoszeniom? Hiszpan w swoich górach, Ilyrczyk w swoich równinach, Włoch pod swojem pięknem niebem, Niemiec, Rosyanin, Prusak w miastach obróconych w popiół, żądają od ciebie swoich synów których wymordowałeś, namiotu, chaty, zamku, świątyni, w które wniosłeś pożogę. Zmusiłeś ich, aby przyszli szukać u nas tego co im wydarłeś i rozpoznawać w twoich pałacach swoje skrwawione łupy. Wyrok świata głosi cię największym zbrodniarzem, jaki kiedykolwiek pojawił się na ziemi; nie na barbarzyńskie bowiem lub zwyrodniałe narody wylałeś tyle niedoli; w pełni cywilizacyi, w wieku światła chciałeś panować mieczem Atylli a zasadami Nerona. Porzuć wreszcie swoje berło z żelaza; zstąp z tej kupy gruzów, z której uczyniłeś swój tron!
Strona:O Buonapartem i o Burbonach.djvu/76
Ta strona została przepisana.
52
CHATEAUBRIAND