nanowo swoich spustoszeń. — Daremnie osłabilibyście go ćwiartując Francyę, obsadzając załogą graniczne forty na szereg lat, okładając go wielką kontrybucyą, każąc mu ograniczyć armię i znieść pobór; wszystko to napróżno. Buonaparte, jeszcze raz powtarzam, nie zmienił się. Nieszczęście nie ma nań wpływu, ponieważ nie umiał wznieść się ponad fortunę. Będzie obmyślał w milczeniu zemstę: nagle, po roku lub dwóch latach spokoju, kiedy koalicya się rozwiąże, kiedy każda potencya wróci do swego kraju, powoła nas pod broń, skorzysta z pokoleń które dojrzały, zdobędzie, przekroczy graniczne fortece, i wyleje się na nowo na Niemcy. Dziś jeszcze mówi tylko wciąż o spaleniu Wiednia, Berlina i Monachium; nie może się pogodzić z myślą o wypuszczeniu zdobyczy. Czy Rosyanie wrócą dość rychło z nad brzegów Wołgi, aby ocalić drugi raz Europę? Ta cudowna koalicya, owoc dwudziestu pięciu lat cierpień, czy zdoła się zawiązać na nowo, kiedy wszystkie jej
Strona:O Buonapartem i o Burbonach.djvu/94
Ta strona została przepisana.
70
CHATEAUBRIAND