aby ciężar, jaki kładą mu na barki nie przygniótł go[1].
Św. Epifanjusz nie mógł znaleść nikogo, coby chciał zostać kapłanem[2].
Sobór Kartagiński widział się zniewolonym do postanowienia, mocą którego, ci którzy są poczytani za godnych, mogą być zmuszeni do przyjęcia święceń, pomimo swej woli.
Według świadectwa św. Grzegorza Nazianzeńskiego: Nikt się nie cieszy zostając kapłanem[3].
Św. Cypryan dowiedziawszy się o mającem nastąpić swojem wyświęceniu, skrył się z pokory, jak pisze Diakon Paweł w życiu tego Świętego.
Toż samo pisze o sobie św. Fulgencyusz, uciekł również i skrył się[4].
Św. Atanazy, wedle Sozomena, ratował się również ucieczką przed święceniami.
Św. Ambroży, jak sam mówi, długo się temu opierał[5].
Św. Grzegórz, chociaż P. Bóg okazał cudownie że go przeznacza do kapłaństwa, starał się, przebrany w cudze suknie, uniknąć wyświęcenia.
2. Aby nie być wyświęconym, św. Efrem udał pomieszanie zmysłów; św. Marek uciął sobie palec; św. Amoniusz obciął sobie uszy, nos, a kiedy lud domagał się, aby pomimo tego otrzymał święcenia, zagroził ucięciem sobie języka, i wówczas dopiero przestano nań nalegać.