Strona:O jaskółce i ziarnku (1933).djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.
—   14   —

Wreszcie padło na dziewczynkę, na najstarszą, na Ilinkę....
Takie cudne to, ach! było, tak blaskami swemi lśniło, że dziewczynka osłupiała, zachwycona z nim wciąż stała...
— Jakiż piękny djament lśniący, wydał kraj ów twój gorący... Ach, dziękuję ci ptaszyno, moja mała okruszyno...
I dziewczynki otaczają, cudu temu przyglądają. A w tem świegot słychać blizki... — Dajcie mi tu jakiej miski, albo szklanki lub słoika dla złotego węgorzyka... Tylem trudu z nim wciąż miała, ledwiem w listku przydźwigała... Djament w skrzydła swe schowałam, ale z rybką kłopot miałam...
Ledwie dostał kroplę rosy, już wydawał ciche głosy, że tak suchy żyć nie może, że mu duszno jakby w worze...