Strona:O jaskółce i ziarnku (1933).djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
—   16   —

Ponad morzem lecąc sobie, myślę: Skąd dam wody tobie? Woda w morzu gorzka, słona, dziwnie jakoś zabarwiona...
Gdybym dała kroplę tobie... pogrzebałabym cię w grobie...
A tymczasem biedna rybka, czuję, nie jest już tak chybka... już mi stygnie, już zamiera, oczkiem słabo mi spoziera... I zasnęłaby napewno, lecz Opatrzność jest nademną...
Już w oddali zobaczyłam, o czem lecąc wciąż marzyłam, latarenkę jasną małą, tę nadzieję ludzką całą, co na morzu zawsze świeci, pokój w sercach wszystkich nieci...
Tam w tym domku u okienka jest roślinka maluteńka... rośnie sobie lato całe, ma doniczkę taką małą, a na listkach rosa świeci... więc spragniony do niej leci...