oddanych. Nie może być absolutnie czysta ta, która nie żąda kategorycznie absolutnie czystych ramion męskich. Czystość, wchodząca w jakiekolwiek kompromisa z życiem z popędami natury, z utartymi zwyczajami, z tradycyą, przestaje być czystością.
W życiu przecież kobieta o wiele więcej ceni stronę fizyczną od moralnej. Nieraz, aby odeprzeć natrętnego konkurenta, chwyta się ona sposobów podstępnych, udaje przed dotyczącym brak serca, brak wszelkiej etyki, pozuje szczerze na okrutnicę lub wyuzdaną, ale nigdy nie próbuje podsunąć mu obrzydzającej myśli, że ma zęby fałszywe, liszaj na ramieniu, albo zdeformowane biodro.
Zawsze kulturę winno się mierzyć kobietą.
Kobieta rozkochana ma większą skłonność do przybierania się, niż do rozbierania. Rozebranie jest już w niej refleksem woli samca, aktem fizjologicznym. W poetycznej tajemniczości jej kobiecej natury nie leży ono absolutnie i to jest może jedyną zasługą męską w dziedzinie piękna, że samczą swoją natarczywością wydobył z cieniów Piękno Ciała kobiecego.