upadkiem ich zdolności. Ale wcześniej, niż w trzydziestym roku życia, zaczynają być pięknymi i w rzeczywistości utrzymują się niekiedy pod tym względem na wyżynach, zanim uzyska pierwszeństwo ich gadulstwo, pominąwszy złudę płci, w pierwszych chwilach milczącej sympatji inteligentnego zwierzęcia.
Kobiety muszą zapomnieć o fałszywych dobrych manierach ich niewolnictwa, zanim zdobędą prawdziwe dobre maniery swojej wolności.
Kobieta, jak Candida, posiada boski rozsądek: kocha nasze dusze, a nie nasze głupoty, próżności i złudy, albo nasze kołnierzyki i surduty lub cośkolwiek z błyskotek i szmatek, któremi się owijamy.
Powątpiewam, czy pomiędzy wszystkiemi idealistycznemi obrzydliwościami, które zatruwają nasze społeczeństwo, jest bardziej nędzna niż ta, która zmusza kobietę do samopoświęcenia się pod pozorem, że ono je lubi i nie uznaje ją za prawdziwą kobietę, skoro ośmieli się przeciwstawić.