Ta strona została uwierzytelniona.
— 17 —
Nożyczkami wór rozprówa... Patrzcie — główka się wysuwa... główka Koko nastroszona, nastroszona i zgnębiona...
Kogucika czuła kurka, całowała w grzebień, piórka, potem cicho zaszlochała, mężuleczka wydostała...
Chciał zajęczeć miły Koko, albo westchnąć ach! głęboko... Ale kurka uciszyła, milczeć Koko zaleciła...
Bo lis zbudzić się wnet może i udusić obu w worze...
Gdy kogucik do dom wróci, niech popłacze, niech posmuci, niech opowie jako w worze nacierpiało się nieboże...
Ale teraz sza! mój Koko...
A więc westchnął on głęboko, otrząsł piórka, skubnął kurę, żonkę swoją śnieżnopiórą... To znaczyło, że dziękuje i serdecznie ją miłuje...