Strona:O kogucie i lisie (1933).djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.




Na wierzchołku pewnej góry, co wzbijała się w lazury, żyli sobie kogut z kurą, z kurą śliczną białopiórą. Kogut zwał się panem Kokiem, dumnie patrzał jednem okiem, drugie mróżył z wielkiej dumy, zda się posiadł on rozumy, rozum wszelki na tym świecie, chociaż ptakiem tylko przecie...
Ona śliczna kurka młoda, grzebień krasny by jagoda, pióra czyste, śnieżnobiałe, upierzenie cudne całe! Panią Kwoczką wciąż się zwała, kogucika, ach! kochała...