Ta strona została uwierzytelniona.
ka rozstawiała szeroko skrzydła, by okryć ten drobiazg, a kogucik zaglądał co chwila pod jej piórka, by policzyć dzieci. Gdy kurczęta zaczęły wychodzić na spacer, kogut nie odstępował ich ani na chwilę, czuwając, by jakiś drapieżnik nie porwał którego. Myszka stała się prawdziwą pomocnicą. Doskonale potrafiła zabawić kurczęta, biegając i dokazując z nimi. Białopiórka i Koko z czułością przyglądali się całej gromadce. I tak żyli szczęśliwie długie lata w chatce babulki.
KONIEC