Strona:O lekceważeniu ojczystej mowy.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

Wyrządzamy tem krzywdę nietylko językowi, ale indywidualizmowi narodowemu. Wyrządzamy tem krzywdę podobną do tej, jaką wyrządzają ludzie lekkomyślni, co obcym ziemię sprzedają. A bolesne, bardzo bolesne, żeśmy w tem uparci, zawzięci.
Bywają ludzie uparci i zwykle przytem śmieszni, niekiedy nawet zabawni. Bywają też uparci i źli, uparci i leniwi, tacy i owacy, a zawsze upór sprzęga się z jakąś wadą, sam po świecie nie chadza. Powiedział Słowacki narodowi, że jest pawiem i papugą, to niby, że pyszy się, nadyma, a bezmyślny. Nie wiem, czy się kto pogniewał na wieszcza, że tak surowo naród swój osądził; nie pogniewał się, bo wieszcz prawdę powiedział. Pychy w nas wiele, godności niekiedy mało; bezmyślność, skojarzona z lenistwem, wżarła się w dzieje nasze, wdziera w życie, łamie wielkie zdolności narodowe, psuje serca, szerzy ubóstwo. A uparci jesteśmy przytem i mało czynimy wysiłku, aby się pozbyć i bezmyślności i lenistwa. Nie bardzo się kwapimy, w myśl Krasińskiego „dobrymi czynami samych zbawić siebie“.
Przypatrzmy się spokojnie, cierpliwie, co też się dzieje z mową ojczystą?