Strona:O początkach chrześcijaństwa.djvu/014

Ta strona została przepisana.

za swoich[1], Twierdzenie zatem, że szkoła rozwolniona Hilelitow lub drobniutka, zasklepiona w sobie sekta Eseńczyków lub Filon aleksandryjski, tłumaczący Mojżesza przez Platona, a Platona przez Mojżesza, lub na pół pogańscy Terapeuci przygotowali lub razem złożyli się na utworzenie naszej religii, nietylko nic nie tłumaczy, lecz sprzeciwia się temu, co najdawniejsze źródła podają o jej powstaniu[2].

Mimo to jest widocznem, że z rożnych teoryj o początkach chrześcijaństwa, żydowska jest najbliższą prawdy, a nie dawałaby powodu do polemiki, gdyby nie kryła w sobie grubego nieporozumienia. Jej wyznawcom zdaje się, niewiedzieć dla czego, że chrześcianie uważają religią swoję za niepozostającą w żadnym związku organicznym, koniecznym z religią Starego Zakonu. Tymczasem chrześcijanie zawsze

  1. O sporach Hillelitów i Szamaitów mówi Talmud pobłażliwie: Omnis contentio quae est propter Deum, in finem usque durabit. Quaenam est contentio, quae fit propter Deum? Illa est contentio Hillelis et Schammai. (Pirke abot V. 17), przeciwnie ewanielie każe Talmud palić, a w niebezpieczeństwie życia raczej do pogańskiej świątyni się chronić, niż do domu chrześcijańskiego (Szabat fol. 116a).
  2. O Hillelu, który z lekkomyślną łatwością zezwalał na rozwody, który lata całe spierał się z Szamajem, o to czy wolno jeść jaje, zniesione przez kurę w sobotę, który przez szpary patrzał na niejeden libertynizm, a skrupulatnie przestrzegał rytualnego umywania rąk, powiada Renan; że był le vrai maître de Jésus. (Vie de Jésus p. 1863, p. 35) a Geiger, że był prawdziwym reformatorem żydowstwa. (Das Judenthum und seine Geschichte. Część I, str. 104, wyd. z r. 1865). Racyonalista Keim gruntownie dowodzi, że nie był ani jednym ani drugim (Geschischte Jesu von Nazara. Tom I, str. 268-272). Tamże str. 305 zbija on przechwałki postępowych rabinów i pastorów, jakoby Eseńczycy głosili jakieś królestwo Boże lub spodziewali się Mesyasza, a trafnie chorobliwy ten objaw Mozanizmu nazywa zrozpaczeniem o własnym narodzie a egoistycznem pamiętaniem o sobie. Terapeuci nareszcie z upodobaniem modlili się do słońca.