Strona:O początkach chrześcijaństwa.djvu/088

Ta strona została przepisana.



IV. Wiarogodność ewanielii.


Z krótkiego przeglądu pierwotnych dokumentów chrześcijaństwa wydobyliśmy nader ważny rezultat. Zastanawiając się nad taktem niezaprzeczonym, przyjmowanym przez wszystkich racyonalistow, że za czasów S. Ireneusza, t. j. około r. 180, księgi historyczne N. T. znane były w całym Kościele, wykazałem, że ten jeden fakt wystarcza dla naszej tezy, bo jasno dowodzi, że ewanielie rzeczywiście pochodzą z pierwszego stulecia naszej ery i od autorów, którym powszechnie są przypisywane. Aby jednak w pełném świetle wystawić rzecz tak ważną, przytoczyłem świadków nierównie starszych, np. Ś. Justyna, który znał je około r. 150, św. Polikarpa i św. Ignacego, którzy cytują niektóre z nich w r. 107 lub 106, nareszcie św. Klemensa, który pod koniec pierwszego wieku, obok listów św. Pawła często odwołuje się do Mateusza i Łukasza. Mógłbym do tych świadectw Kościoła dodać liczne głosy pogan lub heretyków, którzy ewangelie nasze mieli za prawdziwe utwory apostołów; mógłbym dowieść, ze za czasów Justyna męczennika znał je Celsus filozof, że przerabiali je po swojemu Walentyn i Marcyon heretycy; mógłbym wykazać, że daleko dawniej, bo za Hadryana, znał i komentował wszystkie ewanielie gnostyk Bazylides a z nim doszlibyśmy już do samych czasów apostolskich, bo Bazylides umiera w r. 130, kiedy Ireneusz był małym chłopczyną a Justyn szukał jeszcze prawdziwiej filozofii; starożytne zaś podanie, łączy Bazylidesa wprost z apostołem Maciejem i pierwszymi uczniami św. Piotra. Pomijam jednak te dowody, brane ze sfer pogańskich lub akatolickich, a podnoszę tylko fakt niewątpliwy, że od Wespazyana począwszy, mamy prawie za każdego cesarza jednego lub więcej świadków,