Słusznie więc pytają się Żydzi Chrystusa: Cóż tedy ty za znak czynisz, abyśmy ujrzeli i wierzyli Tobie?[1].
A Chrystus ciągle odwołuje się do swoich dzieł cudownych: Jeżeli mnie wierzyć nie chcecie, wierzcież uczynkom, abyście poznali i wierzyli, że Ojciec jest we mnie, a ja w Ojcu[2].
Wiara jest bezpośredniem następstwem cudu. Nikodem trafnie to wyraża w nocnej swej rozmowie z Jezusem: Wiemy, iżeś przyszedł od Boga, bo żaden tych znaków czynić nie może, które Ty czynisz, jeżeliby Bóg z nim nie był[3].
Tak więc cuda nietylko są możebne, lecz nawet są konieczne w obecnym stanie ludzkości, aby wierni się wzmacniali, a nawracali niewierni; dla tego Paweł św. wiarę chrześcijańską i nawrócenie świata na cudach opiera, a przed innemi, na największem, na zmartwychwstaniu: Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał (tak pisze), to próżne jest nauczanie nasze i próżna wasza wiara“[4].
W istocie nawrócenie Świata bez cudów i powstanie chrześcijaństwu byłoby większym jeszcze cudem, niż te, na których ono się opiera. To też piewca Boskiej Komedyi mówi w raju do Piotra św.:
Jeżeli świat się bez cudów nawrócił
Do chrześcijaństwa, już to jedno, rzekłem,
Jest takim cudem, że z nim w porównaniu,
I setną częścią nie są wszystkie inne[5].
W dwóch ostatnich rozdziałach starałem się dowieść, że ewanielie są autentyczne i prawdziwe, że są napisane przez naocznych świadków, przez najbliższych towarzyszy Chrystusa, że są dokumentami historycznemi w najpełniejszem słowa znaczeniu. Wspomniałem także, że głównym powodem, dla którego racyonaliści nie chcą uznać tej prawdy, są cuda i porządek nadprzyrodzony. W kilku tylko słowach