Strona:O początkach chrześcijaństwa.djvu/132

Ta strona została przepisana.
V. Apokalipsa i ewanielia ś. Jana.


Głębokością pojęć a bogactwem obrazów, niewątpliwie z pism apostolskich najwyższe miejsce zajmują czwarta ewanielia i Objawienie Janowe. Począwszy od drugiego wieku, najwięksi myśliciele, aż do naszych czasów, rozkoszują w ich zwrotach, zgłębiają ich tajemnice. Apokalipsa była uważana zawsze za misterny kluch do otwierania przyszłych zagadek ludzkości, a czwarta ewanielia, za najszczytniejsze stronnice, jakie kiedykolwiek śmiertelna ręka napisała o Bóstwie i Jego stosunku do nas i do świata. Przyrównani do Jana inni apostołowie, zdają się po ziemi chodzić, on przeciwnie, na skrzydłach natchnionej miłości wzbija się, do wyżyn okiem niedoścignionych, niby orzeł w słońce, zapuszczając śmiały wzrok swój w sam środek światła Odwiecznego[1].

Tylko wielki myśliciel mógł napisać: „Na początku było Słowo,“ lub te zdania przedziwne: „Słowo ciałem się stało“ — „Bóg jest światłością“ - „Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka“ — Kto nie miłuje, nie zna Boga, albowiem Bóg jest miłość“ — „My tedy miłujmy Boga, iż Bóg nas pierwej umiłował“ — zdania, które nazawsze wyryły się w pamięci wszystkich pokoleń, uformowały chrześcijański obyczaj i nowożytny sposób myślenia. Nic dziwnego, że ten, który takie napisał zdania, tchnące najgłębszą metafizyką a najgorętszą miłością, zaraz od początku posiadał szczytną

  1. S. Aug. in Joan. Tr. 36. Aquila ipse est Joannes, sublimium prædicator, et lucis intimæ atque æternæ fixis oculis contemplator.