A nietylko on podróżuje, lecz dokoła niego ruch nigdy nie ustaje. Z „Dziejów apostolskich“ i z jego własnych listów dowiadujemy się ciągle, kto przyjeżdżał lub odjeżdżał[1]. A za przykładem Pawła podróżują także inni apostołowie. Racyonalistom przywidziało się, że z wyjątkiem Pawła, żaden może apostoł nie wydalił się z Palestyny, i że przed zburzeniem Jerozolimy wszyscy już byli pomarli. Ale to przywidzenia sprzeciwia się zarówno tradycyi, jak położeniu rzeczy. W „Dziejach apostolskich“ czytamy o ciągłych podróżach Piotra, Jana, Filipa, Pawła, Barnabasza itd., a wiarogodna tradycya tosamo podaje o innych apostołach. Nam zresztą w tej chwili nie chodzi o podróże apostołów, lecz jedynie o fakt, że Kościołom Azyi nie trudno było dowiedzieć się, czy Jan ś. żyje i czy napisał Apokalipsę?
Otóż dumne i bogate Kościoły, choć tak boleśnie zranione w swej miłości własnej przez ukazanie się Apokalipsy, nie protestują, lecz w milczeniu przyjmują ostre przygany. Przez cały wiek II nikt nie wątpił, że Apokalipsa była dziełem apostolskiem. Ireneusz pisze najwyraźniej, że Jan miał swoje Objawienie „nie zbyt dawno, prawie za naszych czasów, pod koniec panowania Domicyana“[2]. A Ireneusz przecież pochodził z Azyi i był uczniem Polikarpa, który znał osobiście ś. Jana i był biskupem owej Smyrny, pomieszczonej w liczbie siedmiu Kościołów, napominanych przez autora Apokalipsy. Nie masz zaś najmniejszego śladu, żeby Polikarp podejrzywał pochodzenie Apokalipsy; przeciwnie, przyjmował ja z tąsamą dobrą wiarą, co Ireneusz.
Co więcej! W roku 150 Justyn męczennik w dyspucie z żydem Tryfonem wymienia Apokalipsę jako dzieło Jana, „jednego z apostołów Chrystusa“[3], a dysputa odbyła się w Efezie[4], w mieście, które chlubiło się z posiadania zwłok Janowych, a było na pierwszem miejscu wymienione wśród siedmiu Kościołów Apokalipsy. Zważmy, że Justyn z więk-