Strona:O początkach chrześcijaństwa.djvu/179

Ta strona została przepisana.

wieki z bezprzykładną zaciętością, aż wkońcu znużone bezowocnemi zapasami, zgodziły się na jednę wspólną syntezę, zlały się w jeden Kościół katolicki.
Początki chrześcijaństwa tak przedstawione, nie zawierają nic cudownego, nic takiego, coby nie dało się wytłómaczyć przez rozwój przyrodzony rzymsko-greckiego społeczeństwa. Każdy naród układa sobie zawsze taką religie, jaka odpowiada duchowi czasu i warunkom społecznym, przygotowanym w przeszłości. Tak stało się w świecie starożytnymi, kiedy narodził się Chrystus. Podboje Aleksandra W. i z nich wyrosłe monarchie greckie, następnie powszechne imperyum Rzymskie, zlały najróżnorodniejsze plemiona i cywilizacye w materyalną całość, z której musiała wykwitnąć jedność duchowa, w miarę, jak zacierały się odrębność i antagonizm składników. Cóż dziwnego, że także pojęcia religijne pogan i żydów z gruntu się zmieniły? Politeistyczne religie dawno już się przeżyły. Umysły trawione niewiarą lub zabobonem, chętnie zwracały się do filozofów rozprawiających o życiu przyszłem, dla którego doczesne miało być jedynie przygotowaniem. Żydzi także nie bylito już owi dawni fanatycy, którzy rozkoszowali w proroctwach Izajasza lub w bohaterstwie Makabeuszów, umierających za Mojżeszowy zakon. Nawet Żydzi, zamknięci i oddzieleni od innych ludów, byli poruszani nowemi pojęciami. Filozofowie aleksandryjscy i Eseńczycy nauczyli ich oswajać się z filozofią grecką, tłómaczyć Pismo ś. alegorycznie, lekceważyć starozakonne ceremonie, a w ich miejsce poddawać się praktykom miłosiernym, krzewić religię ubogich i maluczkich.
Takim zbiegiem okoliczności stało się, powiadają Tubingczycy, że nibyto nowa religia Chrystusa właściwie nie nie zawierała nowego, nic, coby w zarodku lub pączku nie było dawniej już istniało wśród pogan, albo żydów, coby już dawniej nie było uznanem czy za aksyomat zdrowego rozsądku, czy za potrzebę ludzkiego serca, czy wreszcie za postulat sumienia i moralności. Chrystus nie chciał zakładać religii nowej, ani zrywać z mozaizmem; chciał tylko w swoich ziomkach podnieść samowiedzę religijną, miłość bliźniego, prostotę serca i pokorę umysłu, a wszystko to na podstawie starobiblijnej dogmatyki. Chciał uduchownić teokracyę żydowską w nowem