z świątyni nie zostanie kamień na kamieniu[1], nie objawia On żadnej nienawiści do religii Mojżeszowej, która była przez Boga objawioną, podnosi tylko fakt, że naród żydowski z religii zachował czczą formę, bez treści, i przy formie upierać się będzie do końca, dopóki nie zginie. W tem także znaczeniu należy brać owe słowa, powiedziane Samarytance, że przyjdzie czas, kiedy ani na górze Garizim, ani w Jerozolimie, lecz w duchu i prawdzie ludzie chwalić będą Boga[2].
Wyjąłem te ustępy prawie wszystkie z Mateusza, najbardziej żydowskiego ewanielisty, według Baura, ale nie brak podobnych u trzech innych. Można o każdym z nich powiedzieć, że ma tyle Petrynizmu, co Paulinizmu, jeżeli przez pierwszy rozumiemy szacunek starego zakonu i miłość żydowskiego narodu, a przez drugi uduchownienie i zbawienie całego rodzaju ludzkiego. Tem pono się tłómaczy, że szkoła tubingska mogła tęsamą ewanielię uważać za żydowską, lub antyżydowską, lub nawet obojętną, według tego, czy ona podnosiła zbytecznie ustępy pierwszej kategoryi, czy drugiej, czy też obu kategoryom przypisywała równe znaczenie.
Nie zdoławszy z ewanielii, jak świadczy sama niezgoda przeciwników, wyrobić sobie jasnego pojęcia o Petrynizmie i Paulinizmie, szukajmy ich w innych, niewątpliwych pomnikach. To pewna, że Paweł ś., jeżeli miał jaki system, wyłożył go w swoich listach. Poznawszy tam Paulinizm, może przez antytezę dowiemy się także, co to Petrynizm. Nadmieniam przy tej okazyi, że jak z resztą Nowego Testamentu, tak i z pismami wielkiego apostoła, obszedł się Baur bardzo dowolnie. Odrzucił wszystkie, które się jemu zdawały być napisane w duchu pojednawczym, a zostawił tylko cztery listy, tj. jeden do Rzymian, dwa do Koryntyan i jeden do Galatów. Takie postępowanie jest wygodne, ale nie jest naukowe. Mniejsza jednak o to. Zostawił w każdym razie cztery listy, „przeciw których autentyczności, jak mówi, nietylko nigdy nie powstało najlżejsze podejrzenie, lecz tak niezaprzeczone mają na sobie znamię Pawłowej oryginalności, że nawet po-