Paweł i Barnabasz mieli z nią ostry zatarg, skutkiem którego cała sprawa została odesłana do apostołów[1].
Łukasz zachował nam sprawozdanie[2] z najpierwszego w Kościele soboru, mało pokaźnego liczbą, niesłychanie świetnego znakomitością osób, które w nim zasiadały. Byli tam Piotr, Jan i Jakub, brat stryjeczny Chrystusa; było wielu starszych z gminy jerozolimskiej, którzy pamiętali dobrze Zbawiciela; byli Paweł i Barnabasz w sile wieku, opromienieni rozgłosem pierwszej swej wyprawy apostolskiej, w ciągu której tysiące pogan przyjęło ewanielię. Piotr zagaił posiedzenie. Z jego mowy widać, że wśród zebranych było dużo faryzeuszów nawróconych, żądających, aby na pogan wchodzących do Kościoła, nakładano razem z obrzezaniem cały Zakon Mojżeszowy[3]. Przypomniał Piotr, że on sam już niejednego ochrzcił poganina, a znalazł w nim tesame łaski Boże, co w Żydach. Na co tedy nakładać na nich jarzmo, którego my Żydzi nawet nie umiemy dźwigać? Zakończył Piotr wielkiem słowem, które pozostało nazawsze hasłem chrześcijaństwa: „Przez łaskę Chrystusa będziemy zbawieni, jako i oni.“
Mowa naczelnika Kościoła zrobiła wielkie wrażenie. Wezwano Barnabasza i Pawła, aby zdali sprawę z odbytej misyi, i z wielką słuchano ich uwagą, opowiadających o wielkich rzeczach, w tak krótkim czasie i tak drobnemi siłami dokonanych. Opuściwszy bowiem przed pięciu laty Antyochię, rozgłosili słowo Boże po Cyprze, Pamfilii, Pizydii, Likaonii, Galacyi, wszędziejzakładając gminy, po najczęściej z samych tylko pogan złożone. Grecy i barbarzyńcy nawrócili się w takiej liczbie, że należało się z nimi liczyć. Nawet najzagorzalsi Faryzeusze przyznawali, że liczne te nawrócenia są nowym dowodem Bóstwa Chrystusowego, skoro prorocy w Starym Zakonie jako znak przybycia Mesyasza obiecanego zapowiadali wnijście ludów do Kościoła.
W tak usposobionem zebraniu nie było trudno Jakubowi, biskupowi Jerozolimy, doprowadzić obrad do zgodnego i stanowczego rezultatu. Przemówił gorąco w duchu Piotrowym, potem wniosek postawił, aby uwolnić pogan nawróco-