skim, który swoje osobiste sympatye, podobnie jak inni apostołowie, poświęcał dla interesów powszechnego Kościoła. Z Łukasza zaś wiadomo, że apostoł Jakub nie chciał na pogan nakładać jarzma Mojżeszowego. Gdyby był chciał to zrobić, lub gdyby przybysze jerozolimscy byli w Antyochii wystąpili w jego imieniu, byłby Paweł ze zwykła otwartością swoją to wypowiedział, on, który nawet Piotrowi nie pozostawał dłużnym odpowiedzi.
Mamy nawet pozytywne dowody, że Paweł zawsze był w dobrych stosunkach z Jakubem. W pierwszym liście do Koryntyan, napisanym conajmniej kilka lat po zdarzeniu antyocheńskiem, mówi z wielkim szacunkiem o biskupie jerozolimskim[1], a w tymsamym czasie, kiedy partya starozakonna przeciw niemu intryguje w Galacyi i w Koryncie, on zbiera jałmużny dla Kościoła jerozolimskiego i zaraz po przybyciu do świętego miasta odwiedza sędziwego Jakuba[2]. Goszcząc w Jerozolimie, przestrzega ściśle zakonu, stosując się do miejscowych przepisów. Jest widocznem, że w tym punkcie nie było żadnej istotnej różnicy między apostołami[3]. Jeżeli zaś pewne stronnictwo, złożone po części z nawróconych Faryzeuszów, było zbytnie przywiazanem do Starozakonnych obrządków, dowodzi to tylko, że w kościele były i będą zawsze skrajne fakcye, które regularnie na tem kończą, że z Kościoła wychodzą pod pretekstem, że Kościół nie jest dosyć kościelnie usposobionym. Tak się stało i z partyą starozakonną, w drugim wieku zamieniła się ona w herezyę ebionicką.
Nierównie ważniejsza jest kwestya, czy i jakie stosunki zachodziły między Pawłem a Piotrem, bo od rozwiązania tej kwestyi zależy zrozumienie największego faktu w dziejach chrześcijaństwa, prymatu Piotrowego. Tubingczycy twierdzą, że najsławniejszy Kościół na ziemi, założony został przez niewiedzieć kogo, tak sobie przypadkiem, przez jakichś przy-