Strona:O początkach chrześcijaństwa.djvu/215

Ta strona została przepisana.

ciej występuje we własnej osobie, będąc przedstawicielem wszystkich możebnych błędów.
Nie powiadam, że autor jest przyjacielem Pawła. Jest niewątpliwie Ebjonitą, bo nie wierzy w Trójcę ś. ani w bóstwo Chrystusa, ani w inne dogmata esencyalne naszej religii; a Epifaniusz nas upewnia, że Ebjonici oczerniali i znieważali pamięć wielkiego apostoła pogan. Jednakże kilka aluzyj[1] w grubej książce obok stu innych rzeczy, które nic zgoła nie mają wspólnego z Pawłem, to nie dosyć, aby romans ów ogłosić satyra przeciw Pawłowi. Do wytłómaczenia owych cytat lub aluzyj, wystarcza dosyć prawdopodobne przypuszczenie, że Szymon herezyarcha przyswoił sobie niejeden sposób mówienia Pawłowy, niejednę sentencyę z jego listów; a takie przypuszczenie opiera się na znanym fakcie, że wszyscy heretycy I i II stulecia kryją się chętnie pod płaszcz którego z apostołów. Sam autor romansu jest tego jawnym dowodem, bo jego Piotr mówi często jak prawdziwy Ebjonita.
Ale przypuściwszy, o co tak bardzo chodziło Baurowi a teraz Renanowi, że Klementyny są wyłącznie przeciw Pawłowi zwróconą satyrą, to jaka ztąd korzyść dla hypotezy Renana? Że Żyd Ebjonita pisze romans w III stuleciu, w Syryi, pełen kabalistycznych niedorzeczności i grubych błędów historycznych, w którym apostołowie Piotr i Jakub figurują jako naczelnicy Ebjonityzmu, Szymon Magus jako głowa wszelkich możebnych i niemożebnych herezyj, cesarz Tyberyusz jako krewny Klemensa i przyjaciel chrześcijan nie jest to przecież fakt, zasługujący na seryo, aby był brany w rachubę; nie jest to dokument, z którego możnaby cokolwiek wnosić o usposobieniu lub opiniach pierwszego Kościoła w Rzymie. Chrześcianami rzymskimi zgoła się romans nie zajmuje, a gdyby nawet zajmował się, nie zasługiwałby na większą wiarę od apokryficznych ewanielij lub dziejów apostolskich, na które historycy nie zwracają wcale uwagi.

Chcąc poznać początki Kościoła rzymskiego, stan umy-

  1. N. p. Clement. Homil. XVII. 19 o wizyach Magusa, które przypominają wizye Pawłowe. Tamże aluzya do sporu antyocheńskiego. Zob. tak. Homil. II. 17. XVI. 15.