jego poprzednicy zawsze obchodzili Wielkanoc według zachodniego zwyczaju[1].
Wobec takich świadectw wymownych, chcieć utrzymywać, że za cesarza Hadryana Kościół rzymski był nieprzyjaźnie usposobiony dla pamięci Ś. Pawła, jest to istna swawola nie naukowa. Jeżeli Renan wolał jej się oddawać, a dziejowym pomnikom z I i II stulecia mniej wierzyć, niż romansowi z III stulecia, dowodzi to jedynie, jak miłość powziętego z góry systemu, zaślepia nawet wielkich uczonych.
Gdyby przynajmniej romans Klemensa był napisany w Rzymie. Prawda, że nawet w takim razie nie mógłby zaważyć na szali przeciw oczywistym świadectwem historycznym, ale zawierałby jakieś lokalne podania. Renan[2] w istocie przyjmuje, że romans, który nas doszedł, jest naśladowaniem dawniejszego, Κήρυγμα Πέτρου czyli kazanie Piotrowe. To Κήρυγμα nawskroś ebionickie, miało powstać za Hadryana a potem ze Stolicy dostać się na Wschód. Ale i to subtelne przypuszczenie nie ma najmniejszej podstawy.
Hilgenfeld ogłosił nieliczne ułamki wspomnianego Κήρυγμα w czwartym zeszycie swego cennego wydania Novum Testmentum extra Canonem receptum, a w tych ułamkach nie masz źdźbła nawet antypaulinizmu, przeciwnie Piotr i Paweł każą razem w najlepszej zgodzie. Słusznie Hilgenfeld dzieło to nazwał antyżydowskiem[3].
Możnaby zaś łatwo dowieść, że pierwotny tytuł tej książki brzmiał Κήρυγμα Πέτρου καὶ Πάυλου t. j. Kazanie Piotra i Pawła, a dopiero w III wieku Ebionici obcięli ten tytuł. Epifaniusz wyraźnie mówi, że heretycy owi, nie tając się z nienawiścią swoją do Św. Pawła, sfałszowali wszystkie pisma apostolskie. Wspomniany przeto apokryf, jeżeli pochodzi z czasów Hadryana, nie na korzyść Renana, lecz przeciw niemu świadczy.
Długie moje, a może zbyt szczegółami obciążone dowodzenie, zmierzało do tego, aby wykazać, że począwszy od r. 57, nie masz w Kościele rzymskim śladu Ebionityzmu lub