zabrać, gotów jest za to zapłacić, byleby ludność prawosławna nie została pozbawiona swych świętości. Propozycja Ojca Świętego, niestety, została odrzucona.
I na co się tutaj oburzać? Za co Biskupów oskarżać o brak miłości, o szerzenie niepokoju.
Czy tej sprawy nie można załatwić w duchu naprawdę miłości? Można i to bardzo łatwo, niech dobra wola z jednej i drugiej strony podadzą sobie dłoń.
Czy nam nie wytacza duchowieństwo prawosławne procesów? Czy nawet, gdy Władze Państwowe oddadzą nam zabraną świątynię, nie jest używana siła fizyczna, abyśmy nie weszli do świątyni? My jednak z tego wszystkiego nie chcemy kuć broni, któraby uniemożliwiała porozumienie.
Na chwilę nie wolno zapominać, że katolicy w tych trzech diecezjach mają nieraz 40 i więcej kilometrów do swej świątyni. To skutek systemu rządu rosyjskiego, który dążył do tego, aby katolikom uniemożliwić dostęp do świątyni, a przez to aby łatwiej ich zrusyfikować i wciągnąć do Cerkwi prawosławnej.
Najmilsi, jak ja jestem Wam wdzięczny, że z ofiar Waszych, zabiegów i trudów urządzamy świątynie na Podlasiu, zakładamy parafje tam, gdzie jest garstka katolików wśród prawosławnych, aby nasi diecezjanie mieli swe potrzeby duchowne zaspokojone, aby nie byli nara-
Strona:O pracy unijnej w Polsce.djvu/28
Ta strona została uwierzytelniona.