Strona:O siedmiu krukach.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.
—   9   —

nych — toć stada całe latały nad lasem i każdy z tych ptaków niczem się od drugich nie róźnił
Drudzy odpowiadali jej, że tam, gdzie toczą się boje, szukać kruków powinna.
Inni jeszce śmieli się z opowiadania dziewczynki i myśleli, że jest niespełna rozumu.
A dobra siostrzyczka nie zrażała się niczem, szła i szła bez przerwy, zapytując wszystkich o braci.
Razu pewnego, gdy zmęczona drogą usiadła na skraju lasu, zobaczyła małą sarenkę uwikłaną w zastawione na zwierzynę sidła. Biedne zwierzątko beczało żałośnie, przeczuwając jaki je los czeka, jeśli nikt nie wyratuje z tej niedoli i na łaskę myśliwego zostawi.
Dziewczynka miała bardzo dobre