Strona:O sześciu łabędziach.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
—   16   —

Lecz nie dość tego — bracia moi mili, w białe łabędzie wszyscy się zmienili... Padły już na nich jakieś straszne czary, a jam nieszczęsna, nieszczęsna bez miary...
Ach, ratuj pani! ach, powiedz mi, może, zmienią swą postać, gdy życie położę...
— O biedne dziewczę, trudne masz zadanie... postać im wtedy wróconą zostanie, gdy sześć koszulek uszyjesz im z płatków, róż, barwnych maków i modrych bławatków... Gdy włożysz na nich to zeszyte kwiecie, żyć będą znowu, jako ludzie w świecie!..
O, dzięki pani! bóstwo niech ci płaci! — biegnę już do nich, do nieszczęsnych braci i tę radosną wieść zaniosę twoją, że może postać będą mieli swoją!..
Raniutko jutro, gdy będę na łące, gdzie kwitną maki i bratków tysiące, zbie-