Strona:Obłok w spodniach.pdf/11

Ta strona została uwierzytelniona.

Północ z nożem się szasta,
dogoniła,
zarznęła,
precz do cholery!
Godzina
dwunasta,
jak głowa skazańca z szafotu,
runęła!

Kropelki szare z za szyby
w grymas ogromny się zwyły,
jakgdyby
chimery z Notre Dame
pysk rozdziawiły.

Przeklęta!

Cóż — i to nie pomoże?!
Usta wnet się rozedrą krzykiem i tęsknota!
Słyszę:
cicho,
jak chory z łoża,
zeskoczył
nerw.