Ta strona została uwierzytelniona.
Pierś wydeptały na piechtę.
Starły jak gruźlica.
Zamknął drogę mrok ponury.
A kiedy
— mimo wszystko! —
pierś wycharknęła ścisk na ulicę,
zwalone z gardła zepchnąwszy mury,
zdało się:
że Bóg ograbiony karać idzie
w archaniołowych chórów poczcie,
a ulica przykucnęła, wrzasnęła w ohydzie:
„Żreć chodźcie!“
Nalepiają miastu Kruppy i Kruppiątka
brwi groźnych zmarszczki,
a w ustach
rozkładają się umarłych słów trupiątka;
dwa tylko żyją i tyją:
„Ścierwo“
i jeszcze jakieś,
zdaje się: „barszczyk”.