Strona:Obłok w spodniach.pdf/8

Ta strona została uwierzytelniona.

Chodź nauczę cię, —
ty, z saloniku, batystowo-czysta!
W lidze anielskiej wzorze urzędniczki!
Ty, co wargi przewracasz z miną uroczystą,
jak kucharka swej książki stroniczki.

Chcesz, —
to mnie mięso rozwścieczy,
i jak niebo
będę tony zmieniał co dnia!
Chcesz, —
bez zarzutu cichy będę, jeśli trzeba!
Nie mężczyzna — ale obłok w spodniach!

Nie wierzę, że Nicea gdzieś zakwita!
Oto znowu słowem swojem sławię
mężczyzn zależałych jak szpital
i kobiety wytarte jak przysłowie!