skim i pytały się, czy go nie wtrącą do więzienia, nie otrzymały żadnéj odpowiedzi, a Najśw. Panna tylko bystro i z zadziwieniem na nie wejrzała.
Dnia 18 lipca pokazała się Najśw. Marya Panna z pismem złotém u stóp, a gdy dziewczęta pismo to czytać chciały, zniknęło, a w raz z nim Matka Boska. Dnia tego tylko krótko trwało widzenie. Pismo to widział i przeczytał jednakowoż jeden farbierz z okolicy i doniósł o tém Xiędzu Proboszczowi Weichsel. Napisano zaś było: Marya Niepokalanie poczęta. Od tego dnia aż do 28 lipca pokazywała się Matka Boska bardzo smutną, a widzenie trwało bardzo krótko.
W następnych dniach, gdy się czcigodny Xiądz Proboszcz miejscowy z rozmaitych powodów bardzo smucił, powiedziała Najśw. Marya Panna dziewczętom, że jeszcze gorsze czasy i prześladowania przyjdą, lecz to i Xiędzu i innym na dobre wyjdzie.
Od 28 lipca pokazuje się Najśw. Panna zawsze bardzo wesołą; tegoż dnia na zapytanie dziewcząt, czemu teraz ludzie tak często krzywo czyli fałszywie przysięgają, odebrały odpowiedź, że krzywoprzysięzca już jest oddany djabłu, który jako „głodny lew“ szuka ludzi, aby ich pożarł; krzywoprzysięzca już jest potępionym. Dodać tu trzeba, że dzieci i kobiety w duchu stawiają pytania, a odpowiedź głośną w języku polskim otrzymują, którą jednakże ta tylko słyszy, co pytanie stawiła.
Dnia 12 lipca 1877 była także po różańcu wieczorném wdowa Elżbieta Bylitewska z Woryt, i ta spostrzegła na raz na klonie popiersie niewiasty z koroną na głowie. Widzenie to przecież tylko bardzo krótko trwało, bo gdy je sąsiadzce swéj pokazać chciała, już znikło. Następnego dnia nic nie widziała, dopiero dnia 14 lipca zobaczyła niewiastę całą unoszącą się nad trzonem klonu. Równocześnie z Bylitewską miała widzenie i Katarzyna Wieczorek z Gietrzwałdu, bo 13. lipca pierwszy raz jéj się Najśw. Marya Panna Niepokalanie poczęta pokazała, chociaż tylko na czas bardzo krótki. Dopiero 15 lipca, niedzieli jednéj, zobaczyła wyraźniéj i patrzała dłużej na Matkę Boską.