wznoszą, do góry i wzrok wlepiają w klon, w miejsce, gdzie się Najśw. Panna pokazuje — i w téj postawie zostają, tak długo, aż widzenie zniknie.
Gdy widzenie się rozpoczyna, dziewczęta się nisko ukłonią, to samo czynią i wszyscy obecni, bo i Matka Boska się kłania. Gdy Najśw. Panna klęczący i modlący się lud błogosławi, co od 30 lipca czynić zaczęła, dziewczęta się żegnają z niskim ukłonem, na co chłopiec obok klęczący z początku dzwonkiem dawał znak, aby i lud to samo czynił. A gdy już Matka Boska ma odchodzić i się ukłoni, dziewczęta chylą czoła, lud tak samo, i widzenie znika.
Dziewczęta powiadają, że gdy światło niebiańskiéj świętości przychodzi, światło dzienne przed nim ustępuje i przyciemnia się tak, że nic innego nie widzą. Gdy zaś czynią zapytania, mówią, że się wyrażają po cichu, ale odpowiedź odbierają głośną, głosem nader dźwięcznym.
Od dnia 24 lipca, jak się wyżéj rzekło, okazywała się Najśw. Marya Panna trzy razy dziennie, tj. rano, w południe i na wieczór. Po wieczorném objawieniu widziały dziewczęta na klonie tym razem dwie gwiazdy nad krzyżem. Na nabożeństwo to różańcowe coraz więcéj ludzi się zawsze zbierało i teraz już nawet i z najdalszych okolic. Dla tego postanowił X. Proboszcz, ażeby celem lepszego porządku, jak to na misyach bywa, 4 chorągwie z kościoła wyniesiono, około których wierni się mieli zgromadzać. Pod krzyżem mieli poklękać dzieci, które różaniec rozpoczynały; pod chorągwią zieloną młodzieńcy, kawalerowie; pod chorągwią białą panny; pod chorągwią czerwoną matki, mężatki; pod chorągwią popielatą ojcowie czyli mężczyźni żonaci.
Ponieważ takie urządzenie jeszcze nowością było, a X. Proboszcz pod klon na modlitwy nie wychodził, ażeby na porządek uważał, zapomniano dnia 24 i 25 lipca rano i w południe chorągwie na cmentarz wynieść. Matka Boska nie objawiła się w południe dnia 24 lipca, tylko na klonie okazała się jasność w miejscu tém, w którém się zazwyczaj Najśw. Marya Panna objawiała, a dnia 25 lipca objawiła się wprawdzie w południe, ale powiedziała, że chce, aby chorągwie