Nadto było przez Najprzewielebniejszego X. Biskupa warmińskiego dwóch dziekanów do Gietrzwałdu wysłanych, którzy osoby uprzylejowane wybadać mieli i do Fromberka donieść, czy to wszystko, co się tam dzieje, jest prawdą. Oboje jednogłośnie zeznali i na piśmie Najprzewielebniejszemu X. Biskupowi posłali, że osobom co do wiarogodności nic zarzucić nie mogą i że mocno w objawienia Najśw. Maryi Panny wierzą.
Najprzewielebniejszy Biskup Warmiński X. dr. Krementz z Fromborka (Frauenburg) odebrawszy skargi na proboszcza w Gietrzwałdzie, przysłał był Xiędza dr. Kolberga, subregensa z Brunsberga, który téż i polskim językiem dość dobrze włada, do Gietrzwałdu na zbadanie rzeczy. Tenże X. subregens zbadawszy rzecz z gruntu, wywiózł ztąd, jak się tego spodziewać było można, mocne przekonanie i najlepsze świadectwo o prawdziwości objawienia się N. Panny, i odjechał ztąd, aby sprawozdanie zawieść X. Biskupowi. Tenże, chcąc mieć częstsze o zajściach w Gietrzwałdzie sprawozdania, przysłał tu znów Xiędza prof. Hipplera, regensa, który w Gietrzwałdzie aż do końca objawień został i codziennie trzy razy osoby uprzywilejowane badał. I ten zdał X. Biskupowi raport nader pomyślny, bo sam o prawdziwości wszystkiego był przekonany.
Badania i próby z dziećmi, którym się Najśw. Panna pokazuje, są rozmaite. Na Różaniec, który się odmawia trzy razy na dzień, biorą te dziewczęta czasem pospołu, czasem każdą z osobna. W czasie Różańca pokazuje się Najśw. Panna najczęściej już w drugiej tajemnicy! wtenczas dziewczęta stają się nieruchomemi posążkami i są niejako w zachwyceniu i bez czucia, w postawie klęczącej. W téj tedy ekstazie czyli zachwyceniu żgano je silnie szpilkami — one nic nie czuły i nie robiło to na nich najmniejszego wrażenia; szczypano je silnie po rękach — nic nie czuły; machano nagle i niespodzianie ręką przed oczyma, a te się nie zmrużyły;