nie pracą, codzienną, duch ich prosty, a wyobraźnia uboga. Fantazyjne obrazy, jak kalejdoskop zmieniają co chwila barwy, kształty, — osoby chore na wyobraźnią lub w stanie ciała zamąconym są niespokojne, burzliwe. W Gietrzwałdzie jednak za wiarogodnością świadków przemawia ich cnota, gotowość przysięgania, prostota, zdrowie ciała i duszy, to są zewnętrzne świadectwa. Daléj zgodność odpowiedzi co do brzmienia, stałość przy raz wypowiedzianych zdaniach, odpowiedzi z dziedziny wiedzy wyższéj od ich umysłów, zupełna ortodoksya zawarta w odpowiedziach, odsłanianie tajemnych grzechów, o których ani komisya, ani dzieci, ani rodziny pytające nie wiedziały; — to są wewnętrzne dowody.
Od 28. lipca pokazywała się Najśw. Marya Panna, jak wyżéj już powiedziano, zawsze bardzo wesołą i uśmiechniętą, i w tym téż czasie najwięcej się ludzi zbierało i najwięcéj pytań stawiano.
Na pytanie 1 sierpnia, czy osierocone parafie dostaną znowu księży, odpowiedź otrzymały: gdyby się dobrze modliły, ustałoby prześladowanie i otrzymaliby księży; a na zapytanie czy kościół Polski będzie uwolniony, odpowiedź: Kościół Polski wnet uwolniony będzie. Dnia 2 sierpnia widziała jedna z dziewcząt Pana Jezusa w Hostyi, a starsze dwie osoby Najśw. Pannę w otoczeniu licznych aniołów, a kiedy się wieczorem zapytano i proszono o błogosławieństwo, odpowiedziała Matka Boska: teraz zawsze błogosławię.
Nadto z dnia 12. na 13. września 1877, Maryanna Łomot z Kraszeńca, blisko Prasnysza (t j. za granicą pod Moskalem) miała w nocy we śnie takie widzenie: pokazała jéj się Matka Boska i zaraz pokazała jéj Gietrzwałd z kościołem, klonem, kapliczką, plebanią i zgromadzonymi pielgrzymami i nawet tutejszego proboszcza. I Matka Boska błogosławiła innych. Maryanna zapytała się tedy Najśw. Panny: „czemu téż i mnie nie błogosławisz — ja dzieci nie mam!“ Na to odpowiedziała jéj N. Panna: „Gdybyś ty dzieci miała, niedostałabyś się do nieba.“
Potém Matka Boska kazała iść na to święte miejsce