umierającego, aby tam podziękować Panu Jezusowi za własne zdrowie i pomodlić się za sąsiada na śmierć się gotującego. Ujrzawszy Juliannę X. dobrodziéj, nie mało się zadziwił, wołając: „i toś ty już tu?“ A ona całując go w rękę, dziękowała mu serdecznemi słowy, że jéj błogosławioną z Gietrzwałdu sprowadził wodę. Wpadło X. proboszczowi na myśl, aby choremu i prawie konającemu dać nieco téjże wody. Julianna pobiegła po nię; skoro choremu wpuszczono kilka kropli do ust, polepszyło mu się, a nazajutrz już był zdrów. Podobnie wyleczyła się tąż błogosławioną wodą inna śmiertelnie chorująca kobieta, która już następującego dnia zdrowo opuściła łóżko.
Oprócz tu podanych już dotychczas jeszcze wiele bardzo uzdrowień nastąpiło, i nie ma dnia, w którymby się ci wyzdrowieni z tém do X. Prob. Weichsla na zgłaszali.
W istocie, łaska to niepojęta, nieoceniona, niezasłużona niczém, że Najświętsza Marya Panna, i nam biednym Polakom objawić się raczyła i chyba stałość to naszego ludu poczciwego, który wiernie i wytrwale stoi przy Kościele, albo wierność tych biédnych chłopów podlaskich, co za wiarę świętą dawali swą krew, w jakiéjś cząstce wysłużyć ją mogła! A prędzéj jeszcze, zjednało nam ją matczyne serce téj najukochańszej Królowéj naszéj, która widząc, w jakim ucisku i niebezpieczeństwie są Jéj dzieci, przychodzi sama im oznajmić, że o nich wie, że o nich pamięta, że nad niémi czuwa, i podobnie jak Jéj wierny sługa i czciciel śp. Pius IX. błogosławił niedawno całéj Koronie Polskiéj, tak i ona przeświętą ręką poddanym swoim błogosławi! I kiedy się pomyśli, że Matka Boska, jako Królowa nasza, pojawiła się w tym zakątku ziemi polskiéj, gdzie już nikt polskości się nie domyślał, jakby sama oznaczyć chciała granice tego państwa swojego; kiedy się zważy, że w tym samym dniu, 8. września, w dniu, głównego święta Polski, który w Gietrzwałdzie zgromadził 50,000 pielgrzymów, na drugim końcu ojczyzny naszéj, w Staréj Wsi w Galicyi, zebrało się 120,000 takichże pielgrzymów, aby uczcić Maryą, i Jéj obraz cudowny, wobec wysłannika papieskiego; kiedy się wspomni i porówna, że w Lourdes, przed kil-