Smutkom się nie daj, bo to złe pany;
Strapieniem nic nie wskóramy.
Hej, Bakchu! wina: na takie rany
Wino najlepsze balsamy.
Idź i powiedz, niech usłyszy
Każdy z moich towarzyszy,
Że Alceusz (Alkaios) z boju wrócił,
Ale w polu tarcz porzucił.
Poszła w łupy — trudna rada,
Dziś się cieszy nią Pallada.
Cześć tobie, siło! o Aresa córo!
W złotej przepasce błyszcząca wspaniale,
Ty, co panujesz nad Olimpu górą
W niezłomnej chwale.
Ty z przeznaczeniem w jednej stoisz wadze,
Z ciebie początek bierze królów sława,
Kiedy przy tobie wspierająca władzę
Odwaga stawa.
Wskazujesz drogi tym, co ziemskie łono,
I tym, co morze śmiałym prują trudem,
I ty śmiałością rządzisz niewzruszoną
Nad miejskim ludem.
Najpotężniejsza! Pęta kruszysz nagle
I zmienne życia naznaczasz koleje,
I sam wiatr nawet, wzdymający żagle,
Jak ty chcesz, wieje.
Ty, najmężniejsza! bohaterów godnych
I wojowników niezrównanych rodzisz,
Ty do zbierania Demetry[1] łask płodnych
Ludzi przywodzisz.
- ↑ Bóstwo ziemi, płodności ziemi, a więc rolnictwa.